Wynurzeń zgreda ciąg dalszy.
Pewnie niektórzy powiedzą, że przesadzam z oryginalnością, ale je m'en fiche.
Zapewne o tym wspominałam, ale nie zaszkodzi po raz kolejny:
NIENAWIDZĘ LATA
Tak, moi drodzy. Podczas gdy 95% was jęczy, że chce lodów, upału, sukienek na ramiączkach i sandałów, ja truchleję na samą myśl o tym wszystkim, co składa się na lato.
Dlaczego uważam, że lato jest do chrzanu?
1. Upał
Nienawidzę gorąca. Kiedy temperatura przekracza 20 stopni, pocę się jak koń wyścigowy, jestem non stop odwodniona, nie mogę myśleć i łapię deprechę. Ilekroć słyszę o ludziach rozbijających się po Grecjach, Rzymach i innych Egiptach, pukam się w czoło i pytam retorycznie, czy wakacje mają być odpoczynkiem, czy torturą. Dlatego mimo połamanych parasoli i częstych opadów cieszę się, że jestem tu, gdzie jestem. Marznę i dobrze mi z tym. Chociaż muszę uczciwie przyznać, że i tutaj bywa za ciepło i wtedy jest naprawdę źle, bo wysoka temperatura+wilgoć to straszna mieszanka.
2. Dzieci na wakacjach
Dzieci i w ciągu roku szkolnego są na ogół upierdliwe, ale w wakacje daja się we znaki prawie tak mocno, jak upał. Drą ryje na podwórkach, żebrzą o papierosy pod sklepem, oblewają się nawzajem napojami słodzonymi i leją po mordach - głównie z nudów, i trochę ich rozumiem. W końcu mają 2 miesiące bez szkolnego kieratu, jak zwierzę trzymane w niewoli nagle wypuści się w dzicz, to żiwotnaja zachowuje się dziwnie.
Nawet nie każcie mi mówić o hiszpańskich dzieciakach na wycieczkach szkolnych w Dublinie, temat na książkę rozmiarów biblii.
3. Gronkowiec zaciera ręce
Kogo by tu dziś skusić lodami...
4. Ostre słońce
Nigdy nie wiesz, kiedy jest o ten jeden promyczek za dużo. I już masz udar, spalone ramiona i skórę na nosie odchodzącą płatami. Czasem słońce zdradziecko schowa się srana, zapomnisz okularów słonecznych i potem płaczesz zapalnymi łzami cały dzień.
5. Kulturalna ujnia z grzybnią
Same gówniane filmy, w TV powtórki (idealny wspomagacz letniej deprechy), teatry zamknięte, bilioteki i muzea zamykane szybciej niż zwykle, i jeszcze jak masz ten luksus mieszkania w jakimś turystycznie atrakcyjnym miejscu (w moim przypadku Duplin, wcześniej Toruń), to wszystkie te przybytki obsadzone przez turystów.
Co prowadzi nas do następnego punktu...
6. Wszędzie tłok
Może by tak pojechać latem w jakieś ciekawe miejsce? Zajebiście! - pomyślała połowa Europejczyków. Nie mówię o takich miejscach jak Notre Dame, wieża Eiffla, Temple Bar, Colosseum czy inne nudziarstwa do robienia sobie foty na nk tle na (:P), bo tam jest tłok przez okrągły rok. Latem tłok jest absolutnie WSZĘDZIE. Nad jeziorem, w lesie, w parku, na trawniku w ogrodach botanicznych, w każdym pubie/klubie/kawiarni/restauracji, w pociągach, w samolotach, po prostu wszędzie, gdzie normalny człowiek musi (lub po prostu chciałby) się udać. Lato daje mi +100 do ludziowstrętu.
7. Okropne ciuchy
Nie lubię sandałków, sukienek w kwiatki, jasnych kolorów. Lubię glany, kozaki, czerń, swetry z golwem, wełnę. Wszystkie moje ulubione ciuchy muszą latem zimować. Na dodatek do tych wszystkich letnich ciuchów trzeba być bardziej zadbanym i ponętnym niż zwykle, pedicure, ogolone co trzeba itp., bo więcej ciała się odkrywa i nie da się niedoskonałości cery przykryć makijażem a la gejsza. Bardzo nie lubię tej całej szarpaniny, żeby damą być.
8. Życie eksploduje mi w twarz
Komary łaknące mojej krwi bardziej niż Edward Cullen (zaliczyłam już trzy ukąszenia), muchy wkurwiające kota (aktualnie mamy 2 rezydentki w mieszkaniu), woda śmierdząca zgniłymi jajami. Muszę przyznać, że ogrody pachną ładnie, ale i tak wolę zapach wiosenny.
Fakt, że lubię, jak nie pada i trochę słońce świeci. Ale to się zdarza także w pozostałe pory roku, osobiście jestem wielką fanką jesiennego słońca, które jest łagodne, mniej szkodliwe i powoduje ładne foteczki.
Byle do jesieni! Lato, GTFO!
Pewnie niektórzy powiedzą, że przesadzam z oryginalnością, ale je m'en fiche.
Zapewne o tym wspominałam, ale nie zaszkodzi po raz kolejny:
NIENAWIDZĘ LATA
Tak, moi drodzy. Podczas gdy 95% was jęczy, że chce lodów, upału, sukienek na ramiączkach i sandałów, ja truchleję na samą myśl o tym wszystkim, co składa się na lato.
Dlaczego uważam, że lato jest do chrzanu?
1. Upał
Nienawidzę gorąca. Kiedy temperatura przekracza 20 stopni, pocę się jak koń wyścigowy, jestem non stop odwodniona, nie mogę myśleć i łapię deprechę. Ilekroć słyszę o ludziach rozbijających się po Grecjach, Rzymach i innych Egiptach, pukam się w czoło i pytam retorycznie, czy wakacje mają być odpoczynkiem, czy torturą. Dlatego mimo połamanych parasoli i częstych opadów cieszę się, że jestem tu, gdzie jestem. Marznę i dobrze mi z tym. Chociaż muszę uczciwie przyznać, że i tutaj bywa za ciepło i wtedy jest naprawdę źle, bo wysoka temperatura+wilgoć to straszna mieszanka.
2. Dzieci na wakacjach
Dzieci i w ciągu roku szkolnego są na ogół upierdliwe, ale w wakacje daja się we znaki prawie tak mocno, jak upał. Drą ryje na podwórkach, żebrzą o papierosy pod sklepem, oblewają się nawzajem napojami słodzonymi i leją po mordach - głównie z nudów, i trochę ich rozumiem. W końcu mają 2 miesiące bez szkolnego kieratu, jak zwierzę trzymane w niewoli nagle wypuści się w dzicz, to żiwotnaja zachowuje się dziwnie.
Nawet nie każcie mi mówić o hiszpańskich dzieciakach na wycieczkach szkolnych w Dublinie, temat na książkę rozmiarów biblii.
3. Gronkowiec zaciera ręce
Kogo by tu dziś skusić lodami...
4. Ostre słońce
Nigdy nie wiesz, kiedy jest o ten jeden promyczek za dużo. I już masz udar, spalone ramiona i skórę na nosie odchodzącą płatami. Czasem słońce zdradziecko schowa się srana, zapomnisz okularów słonecznych i potem płaczesz zapalnymi łzami cały dzień.
5. Kulturalna ujnia z grzybnią
Same gówniane filmy, w TV powtórki (idealny wspomagacz letniej deprechy), teatry zamknięte, bilioteki i muzea zamykane szybciej niż zwykle, i jeszcze jak masz ten luksus mieszkania w jakimś turystycznie atrakcyjnym miejscu (w moim przypadku Duplin, wcześniej Toruń), to wszystkie te przybytki obsadzone przez turystów.
http://cashub.blox.pl/2011/05/O-zabojczych-warzywach-z-Niemiec.html Dzięki zabójczym warzywom z Niemiec powiedzenie "sezon ogorkowy" zyskało nową jakośc. Wiedz, że coś się dzieje... |
Co prowadzi nas do następnego punktu...
6. Wszędzie tłok
Może by tak pojechać latem w jakieś ciekawe miejsce? Zajebiście! - pomyślała połowa Europejczyków. Nie mówię o takich miejscach jak Notre Dame, wieża Eiffla, Temple Bar, Colosseum czy inne nudziarstwa do robienia sobie foty na nk tle na (:P), bo tam jest tłok przez okrągły rok. Latem tłok jest absolutnie WSZĘDZIE. Nad jeziorem, w lesie, w parku, na trawniku w ogrodach botanicznych, w każdym pubie/klubie/kawiarni/restauracji, w pociągach, w samolotach, po prostu wszędzie, gdzie normalny człowiek musi (lub po prostu chciałby) się udać. Lato daje mi +100 do ludziowstrętu.
7. Okropne ciuchy
Nie lubię sandałków, sukienek w kwiatki, jasnych kolorów. Lubię glany, kozaki, czerń, swetry z golwem, wełnę. Wszystkie moje ulubione ciuchy muszą latem zimować. Na dodatek do tych wszystkich letnich ciuchów trzeba być bardziej zadbanym i ponętnym niż zwykle, pedicure, ogolone co trzeba itp., bo więcej ciała się odkrywa i nie da się niedoskonałości cery przykryć makijażem a la gejsza. Bardzo nie lubię tej całej szarpaniny, żeby damą być.
8. Życie eksploduje mi w twarz
Komary łaknące mojej krwi bardziej niż Edward Cullen (zaliczyłam już trzy ukąszenia), muchy wkurwiające kota (aktualnie mamy 2 rezydentki w mieszkaniu), woda śmierdząca zgniłymi jajami. Muszę przyznać, że ogrody pachną ładnie, ale i tak wolę zapach wiosenny.
Fakt, że lubię, jak nie pada i trochę słońce świeci. Ale to się zdarza także w pozostałe pory roku, osobiście jestem wielką fanką jesiennego słońca, które jest łagodne, mniej szkodliwe i powoduje ładne foteczki.
Byle do jesieni! Lato, GTFO!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz