Pomyślałam sobie, że mój ulubiony "niewidoczny" tak naprawdę nie ukazuje wszystkich odcieni mojego nastawienia. Kiedy już się ogarnę i zacznę znowu programować (haha), dorobię sobie parę statusów.
Jak co niedziela, wzięła mnie ochota na bzdurną twórczość. Tym razem ostro podsycona wspomnianym już wcześniej uzależnieniem od komixxów.pl. Uwaga! Osoby wrażliwe na poprawność polityczną i podteksty seksualne niech nie wchodzą
Minęłam się z powołaniem. Zamiast napieprzać w klawiaturę i rozwiązywać całki, powinnam zostać kartografem, architektem, romanistą i przewodnikiem wycieczek w jednym.
Ostatnio, ku uciesze Bojownictwa, eksploruję z zapałem grupy w
popularnym serwisie, zwanym "globalną fotką.pl" - Facebooku. Zauważyłam,
że w krajach, gdzie Mordoksięga jest popularna, grupa jest formą
petycji, albo po prostu sposobem na przekazanie światu swojego poglądu.
Wiele z tych grup ma właściwie tylko zabawną nazwę i drobną garstkę
członków, i jest nieaktywna od miesięcy.