Siedzę cicho, ale jak już dorzucę do pieca, to lokomotywa frunie.
Niektórzy już widzieli na fejsbogu, niektórzy może nie. Uwaga, werble poproszę...
Rzuciłam pracę!
Po prawie pięciu latach męczarni, złożyłam w dniu wczorajszym wypowiedzenie. 14. września opuszczam szeregi, robię sobie 10 dni przerwy i potem odfruwam do nowej pracy. Reakcje współpracowników:
- Wow, tego się nie spodziewałem.
- NOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO :(
(na moją uwagę, że czuję się, jak kobieta pierwszy raz zdradzająca męża) - Nie zdradza, tylko odchodzi, i to od męża-alkoholika bijącego kobiety.
- Cudownie :):):):):)
- I tak dziwne, że wytrzymałaś tak długo
- Zmieniłem zdanie. Nie pozwalam ci odejść. Zaciskaj zęby i siedź tu. Bez Ciebie nie wytrzymam.
Wczorajszy dzień był tak niesamowity, radosny jak piątek, a nie poniedziałek. Po raz pierwszy od miesięcy byłam w stanie zacząć tydzień roboczy bez xanaxu, poszłam do biura z wieeeelkim bananem na ryju i nawet pracować mi się nagle chciało (moja praca przez najbliższe cztery tygodnie będzie polegała na szkoleniach i kończeniu jednego test planu). Wiem, że potem też nie będzie lekko. Ale sporo wyższa pensja, lepsza kultura pracy, pozycja seniora i brak W. powinny wynagrodzić mi wszelkie niedogodności.
(niestety, mój ulubiony szef jest akurat na urlopie i nie mogłam zobaczyć jego miny; ten skurwiel zawsze wiedział, jak zepsuć mi zabawę)
Koncentrując się jak na razie na najbliższej przyszłości, mam 10 dni do zagospodarowania na małe wakacje międzysłużbowe. Dopiero co spędziłam dwa tygodnie w kraju (o tym innym razem), więc muszę wymyślić coś innego. Uprzedzam, że leżeć na plaży w tropikach nienawidzę. Sugestie mile widziane :)
Ku przyszłości!
Niektórzy już widzieli na fejsbogu, niektórzy może nie. Uwaga, werble poproszę...
Po prawie pięciu latach męczarni, złożyłam w dniu wczorajszym wypowiedzenie. 14. września opuszczam szeregi, robię sobie 10 dni przerwy i potem odfruwam do nowej pracy. Reakcje współpracowników:
- Wow, tego się nie spodziewałem.
- NOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO :(
(na moją uwagę, że czuję się, jak kobieta pierwszy raz zdradzająca męża) - Nie zdradza, tylko odchodzi, i to od męża-alkoholika bijącego kobiety.
- Cudownie :):):):):)
- I tak dziwne, że wytrzymałaś tak długo
- Zmieniłem zdanie. Nie pozwalam ci odejść. Zaciskaj zęby i siedź tu. Bez Ciebie nie wytrzymam.
Wczorajszy dzień był tak niesamowity, radosny jak piątek, a nie poniedziałek. Po raz pierwszy od miesięcy byłam w stanie zacząć tydzień roboczy bez xanaxu, poszłam do biura z wieeeelkim bananem na ryju i nawet pracować mi się nagle chciało (moja praca przez najbliższe cztery tygodnie będzie polegała na szkoleniach i kończeniu jednego test planu). Wiem, że potem też nie będzie lekko. Ale sporo wyższa pensja, lepsza kultura pracy, pozycja seniora i brak W. powinny wynagrodzić mi wszelkie niedogodności.
(niestety, mój ulubiony szef jest akurat na urlopie i nie mogłam zobaczyć jego miny; ten skurwiel zawsze wiedział, jak zepsuć mi zabawę)
Koncentrując się jak na razie na najbliższej przyszłości, mam 10 dni do zagospodarowania na małe wakacje międzysłużbowe. Dopiero co spędziłam dwa tygodnie w kraju (o tym innym razem), więc muszę wymyślić coś innego. Uprzedzam, że leżeć na plaży w tropikach nienawidzę. Sugestie mile widziane :)
Ku przyszłości!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz