Każda dama powinna go mieć.
W środę wyprowadził się od nas Prosiaczek. Prosiaczek zapakował swój
dobytek w dwie wielkie walizy i odleciał na ojczyzny łono, pozostawiając
nam swoją sypialnię do dyspozycji.
Jako, że nie godzi się, aby dama cisnęła się w jednej szafie ze swoją
brzydszą (?) połową, przeniosłam się czym prędzej do drugiej szafy, z
zamiarem uczynienia z tej dodatkowej sypialni swojej gotowalni. Na dzień
dzisiejszy gotowalnia wielkiej damy wygląda tak
Przy okazji najszła mnie refleksja nad prawdziwą naturą człowieka, a
konkretnie mówiąc, moją. Choćbym nie wiem jak starała się stwarzać
pozory, że moje życie jest uporządkowane i zapięte na ostatni guzik, to w
końcu wyjdzie moja prawdziwa natura - w mojej szafie, niemytych przez
cały weekend włosach, wyciągniętym dresie i górze naczyń w zlewie :)
Poprawię się. Ale nie dzisiaj, może jutro...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz