środa, 5 maja 2010
poniedziałek, 3 maja 2010
środa, 28 kwietnia 2010
niedziela, 25 kwietnia 2010
środa, 21 kwietnia 2010
Znak życia
Wszelkich miłośników Fucktu, którzy niepokoją się moim blogowym milczeniem pragnę uspokoić - Świński Duet miał ostatnio urwanie łbów w związku z szukaniem i zasiedlaniem nowego chlewika. Obiecuję solennie, że jak tylko na tyle się ogarniemy, że nie będzie wstyd pokazać światu naszą nową miejscówkę, a internet zawita pod naszą nową strzechę, aparaty pójdą w ruch.
Póki co - mały przedsmak: nasza świńska kolekcja, w pełni już zadomowiona.
Póki co - mały przedsmak: nasza świńska kolekcja, w pełni już zadomowiona.
sobota, 10 kwietnia 2010
Tacy dwaj na cały kraj...
Postanowiłam uczcić pamięć Lecha Kaczyńskiego na swój sposób i obejrzałam sobie "O dwóch takich, co ukradli księżyc". Pomijając już zalety samego filmu, który jest niebywale uroczy (mimo, że zaledwie w 2D i bez stworzonek z kablami USB w dupie) nie sposób nie zauważyć, że bracia K wypadli fantastycznie jako dziecięcy aktorzy, są tacy słodcy i naturalni, że obsada Harry'ego Pottera może się schować:
Zastanawiam się, jak potoczyłoby się ich życie, gdyby studiowali aktorstwo, a nie prawo. Czy byliby dobrzy jako dorośli aktorzy? Czy polska polityka wiele by na tym straciła? (to drugie to pytanie retoryczne :D) No i najważniejsze: czy Lech zakończyłby życie w mniej drastyczny sposób?
Tego sie już nie dowiemy.
Zastanawiam się, jak potoczyłoby się ich życie, gdyby studiowali aktorstwo, a nie prawo. Czy byliby dobrzy jako dorośli aktorzy? Czy polska polityka wiele by na tym straciła? (to drugie to pytanie retoryczne :D) No i najważniejsze: czy Lech zakończyłby życie w mniej drastyczny sposób?
Tego sie już nie dowiemy.
wtorek, 23 marca 2010
niedziela, 14 marca 2010
to ja, bronchit się nazywam
Na dzień dobry dostałam tydzień antybiotyku i tydzień zwolnienia, z możliwym przedłużeniem o drugi tydzien... kuuuuuuuur Warszawa nie hoduje, jeszcze do niedawna mówiłam, że fajnie by było wylądować na chorobowym, zamiast iść do tej przeklętej roboty, mogłabym sobie odpocząć i nadrobić zaległości w lekturze...
Na chwilę obecną nie mogę się wyspać, bo budzi mnie kaszel. Nie mogę czytać, bo boli mnie głowa. Po 2 dniach w łóżku już mam serdecznie dość wypoczynku, wszystko mnie boli od tego bezruchu. Jak tak mam leżeć i tracić czas, to już wolałabym być w robocie.
Wy wszyscy, którym się marzy podłapanie wirusa, żeby nie iść do pracy: pierdolnijcie się porządnie w łeb.
Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie...
Na chwilę obecną nie mogę się wyspać, bo budzi mnie kaszel. Nie mogę czytać, bo boli mnie głowa. Po 2 dniach w łóżku już mam serdecznie dość wypoczynku, wszystko mnie boli od tego bezruchu. Jak tak mam leżeć i tracić czas, to już wolałabym być w robocie.
Wy wszyscy, którym się marzy podłapanie wirusa, żeby nie iść do pracy: pierdolnijcie się porządnie w łeb.
Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie...
wtorek, 9 marca 2010
sobota, 6 marca 2010
Atak japonofilii
Powiedzenie "iść w kimono" znaczy dla mnie coś zupełnie innego niż dla was wszystkich...
Subskrybuj:
Posty (Atom)