Śpiewa, tańczy, fotografuje, gra na gitarze i gotuje.
W ten weekend w końcu się zebrałam i postanowiłam wypróbować jakiś
przepis z mojej nowej dukanowskiej książki kucharskiej. Wybór padł -
jako, że odczuwam silny niedobór w sferze deserów - na sernik.
Oczywiście nie mogłam sobie podarować uwiecznienia tej chwili, bo to
jest chyba w ogóle pierwsze ciasto w mojej karierze kulinarnej.
Nigello Lawson, drżyj o swoją sławę :D
Sernik wyszedł za mokry i trochę za mało słodki, ale czuję się tylko bardziej zachęcona do dalszych eksperymentów.
Om nom nom nom :S
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz