niedziela, 12 kwietnia 2009

Różowy: nie tylko dla Paris Hilton

Działa w okularach, czy podziała w płaszczu?


Jeden z Bojowników zauważył ostatnio w jednym z wrzutów na Kawały Mięsne, bardzo słusznie zresztą, że jedną z niezawodnych i jednoznacznych oznak wiosny jest wzmożony wypływ gotówki z portfela każdej kobiety na tak szczytne cele jak nowe buty, nowe ciuchy, nowa fryzura, kosmetyczka itp.

Zainwestowałam w nową fryzurę, ciągle nie mam czasu kupić sobie butów (marzą mi się pantofelki na obcasie, do spódniczki, więc na zakupy muszę iść w spódniczce, na czym może poważnie ucierpieć mój image geeka), ale wstąpienie do Marks&Spencer i kupienie tego uroczego płaszczyka zajęło mi dosłownie moment:



Wczoraj, w ramach zademonstrowania, jak głęboko mamy tradycję gorączki przedświątecznej, wybraliśmy się z aparatami na North Bull Island - uroczą, ale wyjątkowo wietrzną wysepkę na dublińskiej zatoce. Płaszcz okazał się być dość wiatroszczelny, na dodatek ma kaptur (chowany, żebym mogła czasem poudawać damę i wziąć parasol).



Popstrykaliśmy, jak zwykle, trochę fotek, moje są nieciekawe lub nieudane, ale Przytulanka ustrzelił mi parę udanych ujęć. To poniższe mnie rozczuliło, bo mimo, że nie jestem na nim do siebie podobna i wyszłam na koszmarną paskudę (nie jestem przecież AŻ TAK brzydka, prawda? powiedzcie, że nie!), to jest dość śmieszne i przywodzi mi na myśl piratów:



Pytanie do babeczek: w jakim kolorze dodatki polecacie mi do tego płaszcza? Mam już czarne i białe, ale połączenie czarnego, białego i różowego kojarzy mi się z hello kitty... Czekam na propozycje. Na razie kołacze mi się w głowie turkusowy, przynajmniej rękaw wyglądał dobrze na tle morskiej wody...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz