wtorek, 11 listopada 2008

Przepatriotyzm

Ciasny, ale własny.

Jako nastolatka namiętnie czytywałam Cortazara. Urzekał mnie niezwykle, zwłaszcza jego krótkie opowiadanka. Jednym z moich najbardziej ukochanych było opowiadanie pt. "Przepatiotyzm"*, gdzie mówi o swojej miłości do ojczyzny, Argentyny (większość jego twórczości powstała we Francji). Podobało mi się to, jak postrzega swój patriotyzm: nie jako bogoojczyźnianość i pif-paf, ale jako serię drobnych zdarzeń, miłych wspomnień, drobiazgów, które sprawiają, że jego ojczyzna jest jedyna w swoim rodzaju i on sam jest dumny, że stamtąd pochodzi.

Z okazji Dnia Niepodległości (i niedawnego zakończenia urlopu w ojczyźnie) zapraszam do lektury moich zwierzeń patiotycznych!

Jesień
Niby w niejednym kraju usychają liście, ale jest w Złotej Polskiej Jesieni coś takiego... Może to ten ogrom barw, może pogoda, trudno powiedzieć. Faktem jest, że złota polska wygrywa nawet z irlandzką zielonością!



fotki ustrzelone w Muzeum Wsi Lubelskiej

Mój dżez
Kiedyś ucięłam sobie pogawędkę z kolegą z pracy, Pakistańczykiem, który większość życia spędził w Dubaju. Twierdził on, że całe życie wolał słuchać MTV i dopiero od niedawna zaczyna się interesować piosenkami śpiewanymi w jego ojczystym języku i w ogóle muzyką z Pakistanu. Wtedy dotarło do mnie, jak bardzo patriotyczny jest mój gust. Uwielbiam bowiem polską muzykę w różnych gatunkach. Od zawsze słucham Kultu, Kazika i Hey, lubię też Illusion, Pidżamę Porno, Akurat, Smolika, Możdżera, Kury i wszelkie Tymonowe projekty, Kobiety, Steczkowską, Komedę, Chopina... Właściwie większość moich ulubionych muzyków to polscy artyści. Nie oznacza to, że nie orientuję się w temacie muzyki zagranicznej, bo i tam mam swoich naj, naj. Ja po prostu wolę polską muzykę i już.
Trochę polskiej muzyki:
Kult - "Polska" (z lekkiej przekory ;))


...i Chopin - polonez As-dur (podobno napisał to dla jakiejś dupy :D)


Mój nowy nabytek, urlopowy. Ewa Bem wielka jest :)
Podróże z Ryszardem, bajki Stanisława i koneserzy czarnej "Perły"
Często rozmawiając z moją ulubioną koleżanką z pracy, panną narodowości żabojadzkiej, zastanawiamy się wspólnie, jak to jest, że ja czytałam Sartre'a, Balzaca, znam serię o Mikołajku, a ona nigdy nie słyszała nawet o Stanisławie Lemie (chociaż tytuł "Solaris" istotnie coś jej mówi). Cóż, jeżeli o mnie chodzi, to przy doborze czytadeł na ogół nie kieruję się narodowością, bo lubię pisarzy amerykańskich, francuskich i iberoamerykańskich. Niemniej, podczas mojego urlopu w ojczyźnie, ochoczo zaopatrywałam się w dzieła polskich autorów. Kupiłam sobie m.in. parę tytułów Kapuścińskiego, "Syberię" Pałkiewicza, "Mamuta tu mam" Tyma, "Senność" Kuczoka. Dostałam też "Prawiek i inne czasy" Tokarczuk od mamy, może wreszcie przeczytam.

Moje książkowe zakupy urlopowe. Od czego radzicie mi zacząć?

Poniżej prezentuję listę moich ulubionych dzieł polskiej literatury (kolejność przypadkowa):
- "Lalka" Bolesława Prusa
- "Charaktery ostatnie" Zofii Nałkowskiej
- "Solaris" i "Szpital przemienienia" Lema
- seria opowiadań o Jakubie Wędrowyczu autorstwa Pilipiuka
- "Stara baśń" Kraszewskiego
- "Gringo wśród dzikich plemion" Cejrowskiego
- wiersze Szymborskiej (wszystkie)
- "Marta" Orzeszkowej
- "Balladyna" Słowackiego
to tylko takie naj, naj.

Nuda, panie, nic się nie dzieje
Nie zgadzam się z rzeszą malkontentów, że polskie kino jest beznadziejne. Uważam, że ma się całkiem dobrze i czytając wypowiedzi na forach filmowych ubolewam, że nie mam dostępu do polskich nowości kinowych. Ostatnio choruję na "33 sceny z życia" i "Senność".
Lubię zarówno komedie Barei, jak i kino moralnego niepokoju. Machulskiego z teraz i tego sprzed 20 lat. Koterskiego, i Kolskiego.
Moi ulubieni reżyserzy: Juliusz Machulski, Jan Jakub Kolski, Krzysztof Krauze, Marek Koterski.
Ulubione filmy (kolejność znowu przypadkowa): "Plac Zbawiciela", "Dzień świra", "Historia kina w Popielawach", "Vabank", "Warszawa", "Kingsajz", "Dług", "Samowolka", "Bez znieczulenia", serial "Wiedźmin" (darujcie sobie te szydercze śmiechy, Żebrowski jest bossski i tyle), "Hi-way", "Prowokator", "Upał", "Do widzenia, do jutra", "Baśń o ludziach stąd", "Pogoda na jutro"... chyba wystarczy na razie.
Ulubieni aktorzy i aktorki: Janusz Gajos, Michał Żebrowski, Bogusław Linda, Agnieszka Grochowska, Andrzej Chyra, Marian Opania, Bartosz Opania, Maciej Stuhr, Małgorzata Kożuchowska, Edyta Olszówka, Dorota Segda, Witold Pyrkosz, Jan Machulski, Kamilla Baar, Jerzy Stuhr, Kinga Preis... uff. To nie wszystko. Mam litość nad serwerami JM.

Fragment z "Dnia Świra". Ten film jest po prostu DOSKONAŁY.


I co? Czy może być zła kinematografia, która dostarcza tylu pozytywnych wrażeń takiej Ksantypie jak ja? :)

Om nom nom nom
Nie ma co ukrywać: ckni mi się za polskim jedzeniem. Może nie tyle za samą kuchnią, o ile za produktami, które są duzo lepszej jakości niż tutaj. Ogólnie nie jest źle, bo polskich sklepów tutaj mnogo, ale niestety, oferują one żywność przetworzoną. Dlatego w czasie urlopu zrobiliśmy rundkę po sklepach, zaopatrując się w bułeczki z kiszoną kapustą, produkty pierwszej pomocy marki Wedel (nie dla mnie, rzecz jasna) i górę kiełbasy. No i trochę słodyczy, żeby poczęstować w pracy tych wszystkich biednych ludzi, którzy przeżyli całe życie nie wiedząc, jak wspaniałe są polskie słodycze. Do lunchu nie było śladu po ponad kilogramie różnych cukierków i tabliczce czekolady!

Siostra Przytulanki zaopatrzyła nas także w prawdziwy, wsiowy czosnek. Nie mogę się doczekać, kiedy zrobię mój sos czosnkowy (tutaj przepis). Precz, wampiry! ;)

Inne drobiazgi
Jeszcze kilka ulubionych rzeczy z różnych dziedzin:
- Kabaret Starszych Panów - ach, te piosenki...
- Kabaret Potem - w ogóle tradycja kabaretów, o ileż lepsza niż stand-up comedy
- tradycja wieczerzy w Wigilię Bożego Narodzenia
- zjawisko poezji śpiewanej - bo ileż można słuchać o tym, że on kocha ją, a ona jego
- ciągła obecność glanów i rockowego stajla w życiu młodzieży (uggi & dresy precz!)
- dużo dni wolnych w ciągu roku
- poczucie humoru Polaków

Reasumując
Ktoś może się zdziwić, że myślę o takich rzeczach jak patriotyzm zamiast myśleć o ciułaniu euro i pić guinnessa (dzisiaj piłam, ale nie w tym rzecz :D). Kiedyś Kazimierz Kutz powiedział w jednym z wywiadów, że emigracja jest bardzo potrzebna, kiedy chcesz zrozumieć, kim jesteś i gdzie serce twoje. Podpisuję się pod tym moimi obiema polskimi rękoma.

Pozdrawiam patriotycznie i niepodlegle :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz