wtorek, 18 lutego 2014

Komunikat specjalny z okazji Dnia Kota

To, co się da, pomnóż przez dwa.
Powinnam jeszcze siedzieć cicho, bo zanim słowo stanie się ciałem (futrzastym i mruczącym ciałem), to jeszcze kilka dni, ale nie mogę usiedzieć z ekscytacji 

Gryzelda jest już z nami - nie do wiary, jak ten czas leci, jak kot do miski z surową wołowiną - już 4 lata. Co prawda kochamy ją z całej siły i na amen, ale Gryzia czuje się nieco samotna. Tego lata mieliśmy okazję poobserwować, jak nasza wiedźma dogaduje się z innymi sierściami, bo do naszego apartamętu wprowadziła się (początkowo na parę dni, w rezultacie na prawie 2 miesiące) druga kicia. Gryzia była początkowo nieco zestresowana, a nasz gość spędzał całe dnie w szczelinie pod szafką w kuchni, ale potem się dotarły, ganiały, zażywały kąpieli słonecznych na balkonie i nawet spożywały kolację w stylu Zuzi i Hultaja.



Wtedy właśnie pojęłam, że wszystkie zabawki świata i najlepsze żarcie nie wynagrodzą kotu tej samotności i nudy. Myślałam o drugim koteczku, myślałam i nic z tego myślenia nie wychodziło, bo myślałam, że nie mam warunków, że powinnam mieć samochód, żeby zawieźć je do weterynarza, że gdzie druga kuweta.

Ale los sprawił, że zostałam poddana czarom ludzi, którzy są z natury wielokotni i nierzadko prowadzą domy tymczasowe, i rzucili na mnie taki mocny urok, że w końcu się zdecydowałam.

I tak oto, Maggie May niedługo stanie się czwartym domownikiem.


Po dopełnieniu różnych formalności i uiszczeniu opłaty adopcyjnej, zostałam zaaprobowana (opłaciło się to mega sprzątanie w domu przed wizytacją przedstawicielki fundacji, hehe) i tak oto jutro odbieram moją nową 'córeczkę' z domu tymczasowego :)

Wieści niebawem!

Na razie Gryzia dostaje małpiego rozumu, bo zamówiłam duże ilości kociego żarcia w internetach, a jak wiadomo, zakupy online to pudła, a pudła to kocia ekstaza. Jeszcze nie rozumie, z czym to się wiąże, ech, Gryzeldo...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz